Lumpeksy z punktu widzenia właściciela, czyli skąd są ubrania, ile kosztuje towar i wiele innych.
Jedno z najbardziej nurtujących nas pytań
odnośnie lumpeksów,
dotyczy tego, skąd tak naprawdę
biorą się ubrania. Postanowiłam przeprowadzić małe dochodzenie w nadziei, że
uda mi się dowiedzieć czegoś więcej na ten temat. Na całe szczęście, wśród
moich obserwatorów, znalazła się właścicielka second-handu ,,Stylowoo" w Czeladzi
i zgodziła się odpowiedzieć na kilka pytań.
Bardzo bym prosiła o krótki opis tego jak
wygląda Pani lumpeks. Czy ma siedzibę, czy może jest to lumpeks internetowy? A
może, to i to ;)
Sklep jest dosyć mały. Ma tylko ok 35 m2.
W sklepie są tylko stojaki i regały. Nie posiadam boxów. Siedzibę mam w
Czeladzi, ale sprzedaje również internetowo - przez Facebooka oraz na
vinted.
Jak wygląda asortyment: ubrania są
wycenione na wieszakach, czy może w boxach na wagę?
Asortyment jest tylko wyceniony.
Jak wygląda zakup towaru, są to rzeczy z
zagranicy, czy kupowane w Polsce? Często spotykam się ze stwierdzeniem, że
najlepsze ubrania są z Anglii i zastanawiam się, czy to prawda. Jestem też
ciekawa, czy kupuje Pani towar na kilogramy, czy jest to może wyselekcjonowany
towar?
Towar kupuje w hurtowni która ma siedzibę
w Krakowie. Towar sprowadzają z Anglii. I to prawda, gatunkowo ubranka są
najlepsze. Kupuję towar na kilogramy, niesortowany. Wolę sama przejrzeć
wszystko i stwierdzić, co nadaje się do sprzedaży, a co do wyrzucenia. Niestety,
nigdy nie wiadomo na co się trafi. To jak kupowanie kota w worku. Czasami
okazuje się, że towar nie nadaje się do niczego. Ale niestety, trzeba się z tym
liczyć. Towar z Irlandii też jest dobrej jakości.
Najgorsza jakość, z którą się spotkałam,
była z Niemiec i Szkocji. Norwegia też nie jest najlepsza. Zazwyczaj dostawałam
towar z innej epoki i była to bardzo duża rozmiarówka.
Hurtownia, w której kupuję, oferuje towar
sortowany, cream oraz tak, jak wspomniałam wcześniej niesort.
A jak wygląda to cenowo? Rozmawiałam kiedyś z właścicielką
lumpeksu, który zaopatruje się w ubrania z Anglii i mówiła, że odzież
używana nie jest wcale taka tania, jakby się wydawało.
Tak, niestety nie jest to takie tanie. Dla
przykładu - kg niesortu z Anglii to ponad 8zł. A wiadomo, trzeba wziąć sporo
towaru, żeby zaopatrzyć sklep. Cena sortu to min. 10zł aż do 20. Zależy też
jaki jest towar. Można kupować też asortymentem.W niesorcie jest wszystko – od
bluzek po bieliznę. Czasami można znaleźć zwykłe śmieci. Oczywiście zdarzają
się też perełki.
Jestem też ciekawa, czy można znaleźć np.
biżuterię w takim niesorcie?
Bardzo rzadko. Więcej biżuterii można było
znaleźć w towarze z Norwegii.
W towarze niesortowanym z UK można znaleźć
rzeczy nowe, z metkami oraz bardzo dużo torebek wysokiej jakości.
Czy są jakieś wymogi, które musi spełnić
lumpeks odnośnie jakości ubrań (czy muszą być poddawane specjalnemu
czyszczeniu)?
Każdy towar – niezależnie od hurtowni,
powinien posiadać zaświadczenie o dezynfekcji ubrań. Wiadomo, że różne są
specyfiki i związane z tym zapachy – chociaż nigdy nie słyszałam, żeby u mnie w
sklepie ktoś narzekał na zapach. Niektóre ubrania prałam, w niesorcie zdarzają
się rzeczy dobrej jakości, ale brudne. Po praniu może się okazać, że nadają się
do sprzedaży bądź do wyrzucenia. Jakość zależy już od osób, które ten lumpeks
prowadzą. Znam sklepy, które sprzedają rzeczy – 5zł za sztukę, a nadają się
tylko na szmaty. Więc to kwestia chęci i swojej oceny. Za wywóz rzeczy – tj.
odpadów, również się płaci. Nie można ich wyrzucić do śmieci, tylko trzeba je
wywieźć na wysypisko.
Jaka była najbardziej absurdalna sytuacja
z klientem w lumpeksie? Ja bardzo często, podczas wizyty w lumpeksie wątpię w
ludzkość. Byłam świadkiem walki o ubrania, a także wyzywania Pań
sprzedających.
Na tak małej powierzchni chyba nie miałam
żadnej sytuacji, typu bitwa o ciuchy czy wyzwisk. Czasami mam osoby, które
narzekają na ceny. Wydaje mi się, że połowa ludzi chciałaby wszystko za darmo.
Mam wieszaki uporządkowane asortymentem. Nie daję perełek osobno, umieszczam je
między zwykłymi ubraniami. Miałam kiedyś jedną sytuację, dosyć śmieszną. Pani
kupiła legginsy do biegania,zapłaciła ok. 30zł. Na drugi dzień przyszła i
powiedziała, że jej głupio, bo zapłaciła 30zł. Myślałam, że nie dopatrzyłam się
jakiejś wady, a ona mi powiedziała że sprawdziła je na Internecie i okazało się,
że nowe kosztują w sklepie ponad 600zł.
Niestety, niektórzy myślą, że ktoś te
ubrania ma za darmo, a prawda jest taka, że trzeba sporo zainwestować w lumpeks
(szczególnie, gdy nie jest się właścicielem wielkopowierzchniowej sieciówki).
Dokładnie. Np. u mnie nie ma rzeczy
dziurawych, bądź mega zniszczonych. Rzeczy poplamione, których nie prałam i nie
mam pewności, czy się doczyszcza, wrzucam w karton bądź na stojak za 1zł,żeby
nie wyrzucać wszystkiego.
Bardzo dziękuje za poświęcenie czasu oraz
zaspokojenie ciekawości :)
To ja dziękuję :)
-------------------------------------------------------------------------------------------
Was, drodzy obserwatorzy zapraszam
do odwiedzenia strony lumpeksu: